- Audiencja u Winiego

Audiencja u Winiego

Kiedyś zadawałem się z taką jedną Gochwą. Gochwa to taki ananas, co tak naprawdę ma na imię Gocha, ale prywatnie i tak wołam na nią po nazwisku, bo jest zajebiste. Ćpun, sportowiec, alkoholik i towarzysz podróży (choć nie wszystkich). No i puściłem tej Gochwie piosenkę "Rucham kurwy z moją dziewczyną" Winiego, i tak się spodobało, że w euforii rzuciła "załatw mi audiencję u Winiego". Wtedy jeszcze nie wiedziała, że mogę takie wyzwania potraktować zbyt serio, poza tym uznałem, że to w zasadzie bardzo dobry pomysł, co mogło skończyć się tylko w jeden sposób – załatwiłem audiencję u Winiego. Zdobyłem jego prywatny numer i mówię tak:

Dzień dobry, panie Wini, nie wiem jak to ująć, więc powiem wprost – taka jedna poprosiła mnie, żebym załatwił audiencję u pana.

Proszę państwa, oto on - Winicjusz Bartków, jeden na chuj wie co, i ja. Tylko zdjęcie rozmazane, bo baba robiła.

Kim jest Wini? Wini to przede wszystkim raper (niektórzy mówią, że jest polskim Bizarrem), producent muzyczny i właściciel wytwórni "Stoprocent" – jego twórczość poznałem w roku 2013 i od tamtej pory mój zachwyt nie zmalał, a prywatnie okazał się równie świetnym człowiekiem, co muzykiem.

Kto słuchał jego twórczości, ten na pewno wie o miłości do jedzenia i "Range Roverze za 300 tysi" - no, to załatwiłem nam audiencję taką, że Winicjusz podjechał tym Range Roverem pod hotel, wywiózł nas kilkadziesiąt kilometrów od Szczecina do restauracji, potem na plażę, gdzie kręcił teledysk do "Rzucam", odsłuch niepublikowanego materiału, a na koniec po płycie, autografie i spierdalać.

Gochwa zapomniała, że ma obwisłe cyce i podwinęła bluzkę nie z tej strony, przez co autograf wyszedł trochę za wysoko, ale kogo to.